Mija właśnie rok
od powstania Stowarzyszenia Niezatapialna Wioska Młoty. Długi rok, wypełniony niezliczonymi działaniami mieszkańców, którzy stali się aktywistami, bo nie mieli innego wyjścia. To naprawdę kuriozalne, ale Góry Bystrzyckie nie miały swojego głosu w bystrzyckiej Radzie Miejskiej, a wszystkie decyzje zapadały za plecami mieszkańców Młotów, Wójowic, Spalonej i Nowej Bystrzycy – bo te miejscowości może bezpośrednio objąć budowa elektrowni szczytowo-pompowej.
Kandyduję do Rady Miejskiej m.in. dlatego, żeby proces inwestycyjny był przejrzysty i konsultowany z mieszkańcami. Żeby przed wbiciem pierwszej łopaty były znane dobre i złe strony inwestycji.
Podczas postępującej katastrofy klimatycznej nie można lekkomyślnie ingerować w przyrodę – niepotrzebnie wycinać starych drzew, czy budować tam na rzekach. Powinniśmy patrzeć na to jak nasze dzisiejsze decyzje wpłyną na przyszłość.


